WorkHard

Nowy plan treningowy

Niedawno umieściliśmy na stronie całkiem ciekawy wywiad z Brytyjskim kulturystą i modelem fitness –  Rogerem Snipesem. Nie ukrywam, że wstawiliśmy materiały z nim również dlatego, że cieszy się on szerokim zainteresowaniem na Facebooku, gdzie udało mu się zgromadzić ponad 300 000 fanów oraz na YouTube, a filmy które wstawia są całkiem nieźle zmontowane i dają dużo motywacji do treningu.Kwestia, którą chcę poruszyć w dzisiejszym wpisie, to fakt w jaki przeczytanie wywiadu z Rogerem Snipesem w pewien sposób zainspirowało mnie do wprowadzenia pewnych zmian w swoim planie treningowym.

Mam na myśli momenty, w których Roger mówi o trenowaniu na maksa, o tym, że kiedy ostatnie powtórzenie danej serii przychodzi mu łatwiej niż planował, wykonuje jeszcze jedno i jeszcze jedno, do momentu aż nie jest zadowolony i przekonany, że daną serię zrobił na 100%.

Bardzo zaciekawiła mnie taka metoda treningowa, robienia wszystkiego aż do ostatniego maksymalnego powtórzenia.

Postanowiłem przetestować jak mój organizm na to zareaguje. Trzeba było oczywiście nieco zmodyfikować plan treningowy. Zmniejszyłem ilość ćwiczeń na każdą partię mięśniową, maksymalnie do czterech lub pięciu i zmienić nieco ciężar, tak by z jednej strony nie kończyć na zbyt małej liczbie powtórzeń, a z drugiej nie machać po 30 razy.

Plan treningowy podzieliłem na 4 dni + 1 dzień na brzuch, ale tej partii nie trenowałem w podany wyżej sposób.

Dzień 1 – triceps, biceps, przedramię
Dzień 2 – nogi
Dzień 3 – plecy
Dzień 4 – klatka piersiowa, barki, kaptury

Wcześniej przez około miesiąc trenowałem podobnym planem, przy 65% – 75% obciążenia i ilości powtórzeń 10 – 12, z maksymalnym zakresem ruchu.

Wprowadzenie nowego stylu treningu przyniosło mi wiele radości i doskonale odczułem wszystkie trenowane partie mięśniowe, miałem wrażenie bardzo dobrze wykonanego, dopiętego na ostatni guzik treningu.

Podczas treningu nóg było bardzo ciężko, zwłaszcza przy przysiadach i ćwiczeniach na mięśnie dwugłowe, ale odbieram to bardzo pozytywnie.

Jestem już po całym tygodniu takiego treningu i póki co bardzo mi się to podoba. Planuję kontynuować ćwiczenia w takim stylu do końca miesiąca. Uważam, że to bardzo dobra odmiana i myślę, że dobrze to na mnie podziała.

Zachęcam wszystkich do sprawdzenia tego na sobie. W końcu kulturystyka polega też na niewpadaniu w rutynę i sprawdzaniu co nam służy, a co nie.

Tweet about this on TwitterShare on LinkedInShare on FacebookShare on Google+

Dodaj komentarz