Trening Doriana Yatesa

Właściwie do momentu przetłumaczenia opublikowanego dzisiaj wywiadu z Dorianem Yatesem nie zdawałem sobie sprawy ze stosowanego przez Mistrza bardzo interesującego stylu treningu, który postanowiłem przetestować na sobie, serwując moim mięśniom nowe bodźce, swojej psychice kolejne wyzwania, a swojemu mózgowi nowe obszary wiedzy.

Oczywiście w pełni zdaje sobie sprawę, że poza specyficznym doborem ćwiczeń niewątpliwie istotną rolę odgrywały takie czynniki jak genetyka, dieta, suplementacja i środki dopingujące, o których nota bene Dorian mówi całkiem otwarcie, podając dawki i specyfiki stosowane w trakcie zawodów i poza sezonem startowym.

Całego treningu nie stosuje jako złotej metody, która zagwarantuje niesamowite postępy, lecz jako eksperyment i pole do poznania swojego organizmu oraz poszerzenia wiedzy.

Ale do rzeczy. Dla osób niezorientowanych w temacie, krótko przybliżę na czym dokładnie polegał zaprezentowany plan treningowy i co wydało mi się w nim intrygującego.

Otóż główną ideą tej filozofii treningowej jest teza, że jedna seria wykonana na 100% przynosi o wiele lepsze rezultaty niż klasyczne 3-4 serie wykonane na 80-90%. Oczywiście chodzi tutaj o 100% wysiłku możliwego do wykonania w ogóle, a nie 100% wysiłku możliwego do wykonania w danej serii. Nie chodzi tutaj o maksymalny ciężar, lecz takie dobranie obciążania, aby oscylować w okolicy 10-12 powtórzeń (co zresztą widać dokładnie dalej na gotowym planie Doriana). Mam nadzieje, że to co piszę jest zrozumiałe.

W ten sposób powstał bardzo charakterystyczny plan treningowy stosowany przez Doriana Yatesa, polegający na wykonywaniu 1 serii rozgrzewkowej i 1 serii właściwej, z takim dobrem ciężaru, aby w pełnym zakresie ruchu, maksymalnie efektywnie i prawidłowo wykonać maksymalną możliwą dla siebie ilość powtórzeń.

Oczywiście nie jest wymagane, aby każde ćwiczenie poprzedzać rozgrzewkowa serią, jest to indywidualna kwestia danej partii mięśniowej i warunek bezpieczeństwa chroniący nas przed potencjalnymi kontuzjami, których ryzyko zwiększa się przy wykonywaniu maksymalnej ilości powtórzeń.

Dla przykładu trening bicepsów przeprowadzony w tym stylu, w którym wykonamy 4 ćwiczenia, będzie składał się z 2 serii rozgrzewkowych i 4 serii właściwych, co daje łącznie 6 serii. Natomiast klasyczny trening bicepsów z czterema ćwiczeniami opiewałby na 16 serii (licząc 4×4).

Zainteresowane osoby zaprasza do sprawdzenia planu treningowego Doriana Yatesa, w którym jak widać czasami odchodzi on od tej zasady, dodając jedną dodatkową serię.

Według Doriana Yatesa, powszechna teoria, że „im więcej tym lepiej” wcale się tutaj nie sprawdza, stawiamy więc na jakość, nie na ilość.

Dodatkowo bardzo istotnym elementem jest mocne skupienie się na regeneracji po treningowej, czyli odpowiednio dobrane posiłki, suplementacja (doping?) i czas snu.

Warto również wspomnieć, że prezentowany styl ćwiczeń, mimo wielkiego autorytetu i dorobku kulturystycznego jego pomysłodawcy, sześciokrotnego zdobywcy tytułu Mr. Olympia, nigdy nie spotkał się z wielkim zainteresowaniem ze strony innych zawodników na całym świecie. Niemniej uważam, że jest wart zwrócenia na niego uwagi.

Trening ten stosuję od niedawna i przyznam, że od samego początku byłem bardzo ciekawy jak zareaguje mój organizm. Przede wszystkim myślę, że jest to doskonała odskocznia od rutyny i wprowadzenie nowych bodźców dla naszych mięśni. Czas spędzony na siłowni naturalnie skrócił się, ale bez wątpienia intensywność i jakość wykonywanych ćwiczeń uległa poprawie. Cały czas obserwuję.

Zachęcam wszystkich do przetestowania na sobie takiego planu treningowego. Bo czy nie na tym właśnie polega kulturystyka? Na sprawdzaniu samemu co na nas działa i na poznawaniu własnego organizmu i reakcji.