Depo-Testosterone 200 mg per ml injection Testosterone cypionate

Błędne koło

Dzisiaj wziąłem urlop w pracy, ponieważ stwierdziłem, że kilka dni wolnego bardzo dobrze mi zrobi, odpocznę, ogarnę sprawy prywatne i tak dalej. Ale przecież wiecie, że nie o tym będę pisał…

Od pewnego czasu, z uwagi na pracę, na siłownię chodzę zwykle około godziny 17:00, natomiast kilka lat wcześniej, funkcjonowałem w nieco innym trybie i treningi przeprowadzałem od rana, około dziewiątej.

Wszyscy, którzy regularnie uczęszczają na siłownię, lub do jednego z tak modnych ostatnio klubów fitness, doskonale na pewno zdają sobie sprawę z faktu, że po pewnym czasie poznaje się tam większość osób, które podobnie jak my regularnie przychodzą na tą samą godzinę, nota bene nie znając nawet przez kilka lat ich imion.

No i tak parę lat temu trenowałem ze stałą ekipą na „porannej zmianie” po czym przeniosłem się na popołudnie, zrywając kontakt z moimi „treningowymi znajomymi”, których imion nigdy nie znałem i pewnie nie poznam.

Dzisiaj w związku z dniem wolnym postanowiłem udać się na ćwiczenia z samego rana. Nawet się ucieszyłem, że zobaczę stare znajome twarze.

W pewnym sensie trochę się spodziewałem tego co zobaczyłem, również dlatego, że niedawno pisałem o podobnym zjawisku na ILB (prawidłowa dieta, a trening i doping).

Otóż cała „poranna zmiana” wyglądała tak samo jak wcześniej! Jak powiedzmy rok, dwa lata temu. To znaczy, że przez ten okres, w którym podejrzewam cały czas regularnie ćwiczyli, nie poczynili żadnych zauważalnych postępów.

Sam osobiście uważam, że przez ten okres, przynajmniej minimalnie poszedłem do przodu i myślę, że jestem na dobrej drodze.

Stagnacja ta bez wątpienia wynika z faktu, że ludzie wciąż robią to samo, oczekując odmiennych rezultatów.

Ich organizmy przyzwyczaiły się już dawno do tego samego schematu, codziennie o 9 rano trening, pewnie w poniedziałek klatka, środa plecy, piątek nogi, weekend na imprezę, sobota kac, niedziela odpoczynek, powtórz. Powtórz! I tak rok zleciał.

Oczywiście rozumiem, że niektórzy trenują po prostu rekreacyjnie, powiedzmy weekendowo i specjalnie nie zależy im na nie wiadomo jakich efektach. Niemniej i tak uważam, że ich podejście do tego co robią wymaga co najmniej przeanalizowania i ponownego przemyślenia.

Nie piszę tego wpisu po to, aby się do kogoś krytycznie odnieść, lub przelać swoją życiową frustrację na klawiaturę i dalej ekran monitora. Chcę zwrócić uwagę na fakt, że taka sytuacja istnieje i wbrew pozorom myślę, że dotyczy wielu ludzi, wielu z nas.

Jeżeli robicie ciągle to samo, nie oczekujcie odmiennych rezultatów. Nie na tym polega kulturystyka.

Stawiajcie przed sobą nowe wyzwania. Podnoście poprzeczkę. Zmieniajcie plany treningowe. A przede wszystkim obserwujcie siebie, obserwujcie swoje ciało, bądźcie wobec siebie szczerzy, róbcie zdjęcia, zapisujcie wymiary, mierzcie postępy. Dzięki temu jeżeli coś pójdzie w złą stronę, lub przestaniecie się rozwijać, będziecie mogli od razu zareagować.

Jeżeli treningi to Wasza pasja, to nie róbcie tego tak jak ci „weekendowi sportowcy”.

Tweet about this on TwitterShare on LinkedInShare on FacebookShare on Google+

Dodaj komentarz